sobota, 8 czerwca 2013

ROZWÓD CYWILIZOWANY CZYLI JAK ZADBAĆ O BYŁĄ NIUNIĘ

Kiedy mam chwilę i szukam czegoś ciekawego w sieci, czasem znajduję jakieś naprawdę fajne tematy.
Często pod wybranymi artykułami czytam też komentarze ludzi, które jak sami wiecie nieraz śmieszą albo zaskakują...
Postanowiłam, że jeśli znajdę coś ciekawego umieszczę to na Kobietowni z etykietą Peryskop dnia codziennego, aby każdy kto tu zagląda mógł przeczytać jakąś ciekawostkę ;-)
Pomysł zaczerpnęłam z  Twitter'a, który zresztą ma całkiem sporo zwolenników.
Być może i u nas pojawią się jakieś komentarze z których wyniknie ciekawa dyskusja ?
Zobaczymy.
Wczoraj dowiedziałam się z mediów o rozwodzie Państwa Putinów. Zaintrygowana postacią Ludmiły Aleksandrowny Putiny powzięłam więc temat.


Chętnych odsyłam pod linki:


Zobaczcie ile informacji o żonie Putina znajdziecie na Wikipedii

www.natemat.pl - artykuł pt." W cieniu swojego męża"

A tutaj cytuję komentarz pozostawiony na wiadomościach onetu pod artykułem zatytuowanym "Putin rozwodzi się z żoną po 30 latach małżeństwa" :

niejaki J.S.B. napisał:


"~J.S.B. : Dużo słyszałem o babskich podchodach i intrygach podczas rozwodu, dlatego żeby uniknąć tych przykrości i eskalacji kosztów powiedziałem swojej prawniczce, że chcę szybkiego rozwodu i godzę się na orzeczenie go z mojej winy. Postanowiłem się jednak zemścić na żonie w inny sposób. Niemalże z dnia na dzień zlikwidowałem prowadzoną przez siebie działalność gospodarczą i zarejestrowałem się na bezrobociu. Sprzedałem samochód, spłaciłem kredyt na niego, polikwidowałem wszystkie moje karty kredytowe, anulowałem ubezpieczenie na życie i inne zobowiązania finansowe, a pozostawiłem niespłacone jedynie te długi i zobowiązania finansowe, które miałem zaciągnięte wspólnie z żoną. Chodziło głównie o mieszkanie i trochę kredytów konsumenckich na sprzęty domowe. Oczywiście przestałem spłacać te kredyty (raty były spłacane z mojego konta, ale je zlikwidowałem). Żona dowiedziała się o tym z poślizgiem czasowym, gdy już mieliśmy podpisaną ugodę, że ona przejmuje mieszkanie. Idiotka myślała, że będę spłacał raty za mieszkanie w formie alimentów. A tu klops: nie ma z czego. Mieszkanie jest zabezpieczaniem kredytu, więc niunia będzie musiała się pogodzić z tym, że wyleci z niego na zbity pysk. Sędzina pytała mnie podczas rozprawy rozwodowej, dlaczego zlikwidowałem działalność: a jaj jej na to, że z powodu depresji rozwodowej i że już nie mam serca do zarabiania pieniędzy. Pytała mnie, czy mam zamiar podjąć jakąś pracę. A ja na to: że nigdy nigdzie nie pracowałem i że żadna firma nie zatrudni 40-letniego faceta bez żadnego doświadczenia zawodowego (działalność gospodarcza to nie doświadczenie zawodowe - wiem, olśniła mnie co do tego urzędniczka w urzędzie pracy). To co pan ma zamiar zrobić ze swoim życiem? Nic - wszak mam depresję. Biegły potwierdził, że jestem kompletnie dysfunkcjonalny i nie nadaję się do pracy zawodowej, dopóki nie przejdę jakiejś terapii. W rezultacie sąd nie zasądził żadnych alimentów, jedynie przepisanie całego wspólnego majątku na żonę. Pozostała jeszcze kwestia syna: przepisałem na niego notarialnie mieszkanie po rodzicach z zastrzeżeniem, że darowizna wejdzie w życie w momencie osiągnięcia przez niego pełnoletności. Do tego czasu cały czynsz z mieszkania ma być przelewany w formie darowizny na specjalny fundusz powierniczy, z którego syn będzie mógł skorzystać, jak pójdzie na studia. Umowa notarialna została tak sporządzona, żeby żona nie miała żadnego dostępu do tych pieniędzy ani nie mogła zamieszkać w tym mieszkaniu. Mieszkanie to stanowi zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych mojego syna względem mnie, dlatego jest nie do ruszenia przez moich wierzycieli, w tym banki i moją ex-żonę."




Pozdrawiam

Aga



Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...