wtorek, 13 listopada 2012

MAcierzyństwo...


                Z nazwiskiem i osobą Jespera Juula pierwszy raz spotkałam się w "telewizji śniadaniowej", a następnie na prawie codziennie odwiedzanym przeze mnie portalu Dzieci Są Ważne. To co mówił o dzieciach i sposób w jaki rozmawiał z prowadzącą, zaciekawiło mnie na tyle, że kupiłam jego książkę "Twoje kompetentne dziecko". Lektura wciągnęła mnie bardzo. Nie było to pochłoniecie książki w jedną noc, bo w przypadku matki karmiącej to raczej niemożliwe, ze względu na chroniczne niewyspanie :-), ale towarzyszyła mi w każdej "wolnej" chwili. Czyta się szybko, napisana jest prostym językiem, mimo, że nie traktuje o prostych sprawach. Nie będę jej tutaj streszczała, przytoczę tylko kilka tematów, którymi mnie zachwyciła, a  jednocześnie potwierdziła moje wewnętrzne przekonania:
- opinia autora na temat „metod wychowawczych”:
„ Kiedy rodzi się dziecko, jest ono w pełni istotą ludzką – a więc istotą społeczną, wrażliwą i empatyczną. Te cechy nie są wyuczone, lecz wrodzone. Jednak aby mogły się rozwijać, dziecko musi przebywać z dorosłymi, którzy respektują i kształtują społeczne, ludzkie zachowania. Stosowanie metody – jakiejkolwiek metody – jest nie tylko niepotrzebne, ale wręcz szkodliwe, ponieważ redukuje to pozycję dziecka do roli p r z e d m i o t u. Nadszedł czas  - zarówno w opinii praktyków, jak i naukowców – by zmienić podejście do dziecka, by od relacji podmiot – przedmiot przejść do relacji podmiot – podmiot.”
- mit jednomyślności:  każdy z nas jest inny (na szczęście :-)) i każdy w rodzinie ma swoją rolę. Nie ma więc potrzeby silić się na jednomyślność w kwestiach wychowawczych: „ W zasadzie (rodzice) zgadzać muszą się tylko co do jednego: że różnica zdań jest dopuszczalna.”  Z moich i pewnie z obserwacji wszystkich rodziców jasno wynika, że dzieci bardzo szybko uczą się co im przy kim wolno. Na co pozwala tata, na co mama, babcia, dziadek itd. I świetnie dostosowują swoje zachowanie do osoby, z którą akurat przebywają. I wcale nie należy ich za to potępiać, bo w końcu, kto z nas tego nie robi? :-)         
- używanie języka osobistego : chcę, nie chcę, lubię, nie lubię, zarówno przez dzieci jak i przez rodziców - testuję codziennie, sama jestem zaskoczona skutecznością :-). Myślę, że nauczenie się używania taki słów jest ważne w relacjach ze wszystkimi, nie tylko z dziećmi.
- jasno mówi, że dzieci ZAWSZE współpracują z dorosłymi, mimo, że my nie zawsze tak odczytujemy ich reakcje. A do tego rola rodziców polega na tym, aby oduczyć dziecko tej współpracy i nauczyć dbania o siebie. Co wydaje mi się niesamowicie trudne przy presji starych metod wychowawczych, mówiących głównie o tym, że dzieci powinny być grzeczne. I wcale nie chodzi tutaj o modne w ciągu ostatnich lat bezstresowe wychowanie.
- odpowiedzialność za relacje i atmosferę w rodzinie leży po stronie dorosłych: „Zadania, obowiązki i sprawy praktyczne można scedować na dzieci czy młodzież, ale nie da się tego zrobić z odpowiedzialnością za dobro rodziny. Ona leży wyłącznie w gestii osób dorosłych”.
 W książce jest wiele równie ciekawych stwierdzeń i tematów...ale i tak już za dużo zacytowałam - zachęcam do lektury, jeden egzemplarz jest dostępny u mnie (pod warunkiem szybkiej lektury i zwrotu :-))

„Twierdząc, że dzieci są kompetentne, chcę powiedzieć, że są one w stanie nauczyć nas tego, co powinniśmy wiedzieć. Dzieci dają nam informację zwrotną, która umożliwia odzyskanie utraconych umiejętności i pomaga pozbyć się nieskutecznych, nieczułych i autodestrukcyjnych wzorców zachowania. Czerpanie wiedzy od własnych dzieci wymaga dużo więcej niż tylko prowadzenia z nimi rozmowy w sposób demokratyczny. Musimy zbudować z nimi dialog, którego wielu dorosłych nie potrafi nawiązać nawet z innymi dorosłymi: osobisty dialog oparty na poszanowaniu godności obu stron.”
Ania

PS Zastanawiałam się, czy ten post nie powinien być w dziale "Czytelnia", ale bardziej pasuje mi do MAcierzyństwa i dlatego znalazł się tutaj. 
PPS Wszystkie cytaty pochodzą oczywiście z książki Jespera Juul "Twoje kompetentne dziecko".
PPPS Mąż namawia mnie, żebym dopisała jakiś przykład "z życia". Przykładów w książce jest wiele, a dla mnie najlepiej działającą "metodą wychowawczą" jest głębokie oddychanie...ale to już innym razem, w podrozdziale JOga ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...