niedziela, 23 grudnia 2012

Świąteczne drzewka - KONKURS

Nawiązując do mojego poprzedniego posta proponuję, abyście znalazły chwilę czasu, by pstryknąć fotkę swojej choinki lub też innej, przy której spędzacie Święta.
Wysyłajcie zdjęcia na adres:

kobietownia@gmail.com


Każda choina jest inna. Każda ma swój klimat.
Niektóre chylą się na prawo ;-) a inne nie.
Ogłaszam więc konkurs!!!
Zdjęcia można przesyłać do 5-ego stycznia 2013 roku.
10 stycznia zostanie ogłoszony zwycięzca. Autor(ka) najlepszego drzewka otrzyma bilet od KOBIETOWNI i pojedzie z nami w styczniu na spektakl ;-)

Pozdrawiam!

Aga

Oto konkursowe choinki:

1. "Na bogato" - choinka Eweliny, Mariusza, Mileny i Maksa



Na prawo las ...

Jutro Wigilia.
Wypadałoby ubrać choinkę.
Od kiedy mieszkamy na swoim mamy żywe drzewko.
Zawsze "taszczyłam" je sama. Ubierałam je w moje wymarzone słomkowe ozdoby, szklane bombki w kształcie aniołów.
Cieszyłam się, pięknym zapachem.
W tym roku moi mężczyźni postanowili wyręczyć mnie z tego pięknego zwyczaju.
Pojechali po choinkę, a mnie zostały przedświąteczne porządki.
Taka niby nowa tradycja...
"Niech będzie" - pomyślałam.
I tak prędzej posprzątam kiedy ich nie będzie w domu.
Włączyłam kolędy i zabrałam się do roboty.
Panowie przytaszczyli drzewko po paru godzinach. W donicy.
Od razu zauważyłam, że coś jest nie tak, bo drzewko chyliło się na prawo.
Michał stwierdził, że to wina supła pod donicą, bo choina była otulona siatką.
Zabraliśmy się do jej ściągnięcia.
Drzewko nadal zawija na prawo, a donica pęka od ziemi...
Przypatruje się jej dokładnie i widzę, że taki jej urok ;-)
Taka wyrosła! Na prawo!
Krzywa choina... Tego jeszcze nie mieliśmy.
Stwierdziliśmy, że to wina donicy. Taka wypukła od spodu.
Dlatego nasza "zielona" się kiwa.
Nic to. Przełożyliśmy drzewko to wiadra. Nawet nie widać, że to wiadro.
Szary kolor. Może być.
Całkiem jak donica. Ustawiliśmy drzewko tak by zniwelować krzywizny. Zasypaliśmy ziemią by się trzymało.
Udało się! Prawie jak prosta.
Patrzę tak sobie na naszą choinkę i stwierdzam, że zamiast jednego czubka ma cztery....
Skorygowałam to ostrymi nożycami ;-)
Zabrałam się za strojenie, ponieważ Panów temat przestał "obowiązywać" ...


Obiecałam sobie kiedyś, że na mojej choince będą wyjątkowe ozdoby.
Są więc drewniane anioły, piękne  ptaszki, słomkowo - ludowe gwiazdy i bombki... Prawie każda jest inna. Szklane, w kształcie aniołów, ręcznie malowane, gwiazda z blachy z decoupage'owym aniołem i inne błyskotki.
Nie jedna z nich jest prezentem. Więc są dla mnie  ważne.
Wiele z nich przypomina mi o różnych osobach.












Poszliśmy do Kościoła. Potem do mojej siostry.
W radosnym nastroju wróciliśmy do domu.
Weszłam do dużego pokoju, by położyć prezent dla rodziców i...
Usłyszałam, tylko trzask bombek...
Choina poleciała... Na prawo!
Okazało się, że jeden z Panów (którego imienia nie przytoczę z wiadomych przyczyn) podlał drzewko półtorej  litra wody, by nie zwiędło.
Na panele wylało się błotko. W niezwykle dużej ilości. Pachniało lasem. Niewątpliwie...
I wyglądało jak w lesie, ale po burzy.
Pośród błota leżały stłuczone bombki...
Wiaderko robiące za donicę - pękło.

Uffff...

Już jest ok.
Choinka stoi podparta o ścianę w pięknej donicy marki mop.
Przystrojona tym co się ostało i  udaje, że Święta mają swój urok ;-)
Nie wiem jak się tam trzyma. Wolę nie wiedzieć.
Mam nadzieję, że jest stabilna.
Ja zresztą już też.



Wszystkim naszym czytelniczkom i czytelnikom 
(bo słyszałam, że i ONI tu zaglądają) 
Życzę, aby te Święta przepełnione były zapachem 
lasu ;-), oraz wszelkimi smakowitymi potrawami.
Abyście w rodzinnym gronie doznali radości z bycia razem i aby nic, a nic nie zmąciło Waszego spokoju 
w ten czas. 
Czas radości, miłości i zrozumienia ;-)


ZDROWYCH , WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT DLA WAS I WASZYCH BLISKICH.




Aga


P.S.

Ewentualna zbieżność imion w tym poście jest oczywiście przypadkowa ;-)

Zapach lasu miesza się u nas z goździkami w pomarańczach.

czwartek, 13 grudnia 2012

Przepis dla piernikofanów :-)


Pierniki
500 g cukru

250 g miodu

250 g miodu sztucznego

podgrzać aż się roztopi cukier i dodać:

1 kostkę margaryny

1 łyżeczkę kawy

2 łyżki kakao

przyprawy do pierników

wymieszać i ostudzić

1,5 – 2 kg mąki

zmielone bakalie (orzechy i rodzynki)

2 całe jajka

3 żółtka

kieliszek wódki

25 g amoniaku rozpuszczonego w 2 łyżkach wody

ciasto wyrobić (zadanie dla mężczyzn!) i odłożyć do lodówki na kilka godzin.

Wałkować cienkie placki i wykrawać ciasteczka. Piec ok. 7-9 minut w 180 st.

Pięknie, bogato przyozdobić! 

Polewa ciemna:

2 łyżki gorącej wody

10 dkg masła

2 łyżki kakao

10 dkg cukru pudru

Masło rozpuścić na małym ogniu, dodać cukier zmieszany z kakao, wymieszać, dodać wodę, doprowadzić do wrzenia, ostudzić.


Lukier:

Na 1 białko ok. 20 dkg cukru pudru i sok z 1 cytryny (do smaku). I kręcimy, kręcimy…koniecznie ręcznie!

Zdjęcia podglądowe w poprzednim poście.

Powodzenia!

Aha! Pomalowane pierniki rozkładamy i suszymy przez noc. Następnie chowamy do puszek, do których wkładamy po kawałku skórki jabłka (dobrze słyszałaś Linka ;-))


sobota, 8 grudnia 2012

PINDYRYNDA NA BROWARKU



Stara część Browaru Tyskiego

Jest 1629 rok. W piękny letni dzień rodzi się Jan III Sobieski, w Japonii kobietom zabrania się wykonywać zawód aktorki, to mężczyźni muszą się charakteryzować, aby zagrać postać kobiecą. W tym samym roku ród Promniców zakłada Browar Tyski dając początek wspaniałej tradycji produkcji piwa w tej części kraju.










W połowie XIX wieku z inicjatywy księcia pszczyńskiego Jana Henryka XI powstają nowoczesne jak na ówczesny czas zabudowania browaru. Dzięki ogromnym inwestycjom na przełomie wieków produkcja piwa sięga 10 mln litrów, co powoduje że browar jest jednym z największym na świecie.

widok z okna na starą część Browaru

W następnych latach browar rozszerza działalność, a produkcja piwa w dalszym ciągu rośnie. Po wojnie browary zostają znacjonalizowane i stan ten trwa do 1981 roku, kiedy to zakład podejmuje potrzebną modernizację. Kilka lat później następuje prywatyzacja i powstają oficjalnie Browary Tyskie Górny Śląsk S.A. W 1999 roku powstaje Kompania Piwowarska w skład której wchodzą: browar wielkopolski, białostocki i tyski. 

Stara beczka na piwo

Obecnie właścicielem Kompanii jest SABMiller, który jest jednym z największych producentów piwa na świecie. Kompania ma ponad 40% rynku w Polsce i ma w swoim pakiecie m. in.: Tyskie, Lech, Żubr, Książęce, Redds, Pilsner Urquell, Dębowe Mocne, Wojak, Grolsch.

Przemek za barem


Ela, Iza i Aneta 


W mojej późno listopadowej przygodzie z browarem nie jestem osamotniona. Towarzyszą mi Iza, Ela, Darek i Przemek. W czasie naszej wizyty w Browarium podziwiamy starą, odrestaurowaną część browaru. Na początek film 3D o historii piwa i browaru i zwiedzanie ekspozycji (kolekcja butelek, kufli, beczek i innych przedmiotów). Następnie wybieramy się na wycieczkę z przewodnikiem po terenie zakładu: aby zapoznać się z procesem produkcji piwa. Wszystko kończy się degustacją trunków w piwnicznym pubie. Jakże inaczej smakuje świeże piwo - niepasteryzowane w dodatku.

W piwnicznym pubie - degustacja piwa

Aby wyprodukować 1 butelkę piwa potrzeba 4 szklanek wody, 3000 ziaren słodu (jęczmień i pszenica) i tylko 2 szyszki chmielowe, które są swego rodzaju przyprawą, nadającą piwu aromat i goryczkę. Proces produkcji piwa trwa ok. 3 tygodni i składa się z kilku etapów. Pierwszy etap
to stworzenie wyciągu ze słodu i chmielu tzw brzeczki chmielonej w warzelni. Następnie fermentacja, kiedy to pod wpływem drożdży cukry przekształcają się w alkohol i powstaje piwo zielone. 

Warzelnia
W tle zbiorniki fermentacyjne

Dalszy etap to leżakowanie młodego piwa w temperaturze 0°C - smak i zapach piwa dojrzewa. Teraz jeszcze filtracja, aby usunąć zawiesinę i nadać piwu klarowność i połysk. Ostatnie etapy to pasteryzacja (krótkotrwałe ogrzanie piwa do 70°C) i rozlanie piwa do butelek, puszek lub kegów.


Przemek za barem - tutaj czuje się jak u siebie

W nowej części browaru znajduje się ogromna hala, gdzie działa 6 linii rozlewniczych. Butelki przemieszczają się z zawrotną prędkością. W ciągu godziny napełnianych jest 60 tys. butelek. Na każdą linię przypada po 5-6 pracowników, którzy całą dobę ciężko pracują w oparach piwa i we wszechogarniającym hałasie. Na pocieszenie pracownicy browaru co miesiąc mają przyznany deputat w ilości 24 butelek piwa i darmowe wizyty w pracowniczym barze w środy i piątki.

Informacje praktyczne:
bilet wstępu - 12zł (tylko dla pełnoletnich)
czas zwiedzania: ok 2,5h
Jeżeli potrzebujesz więcej szczegółów: Browarium Tyskie

Aneta

środa, 5 grudnia 2012

"Dorastający" i Św. Mikołaj

Każdy z nas pamięta jak co roku znajdował pod poduszką coś dobrego.
Często Mikołaj wręczał nam prezenty osobiście, w przedszkolu lub w domu.
Piękne czasy ;-)
Teraz kiedy z okazji mikołajek kupuje się gadżety elektroniczne lub lalki Monster High wydaje się, że to już nie to samo...
Wiem, że czasy się zmieniają... Wiem... Inne zapotrzebowanie.
Dziś mój "Dorastający" wybierał prezent mikołajkowy dla  kolegi z klasy.
Kupił super extra gadżeciarski notes z Empiku i długopis .


Sama bym taki chciała Mikołaju!

Zaczęła się pogawędka na temat mikołajek.
Dorastający oczywiście pamięta przeżycia związane z tym zwyczajem. 
Pisanie listów, prezenty, zabawy z Mikołajem, zdjęcia...
Mimo tego, że od paru dobrych lat wie kto robił te prezenty to dziś usłyszałam od niego po cichu:
" Wiedziałem, że prezenty są od Was, ale zawsze wierzyłem w Św. Mikołaja."
Uśmiechnęłam się, a on dodał: " Tego z Laponii. I to się nie zmieniło".
Zrobiłam wielkie oczy ;-)
To piękna sprawa móc oglądać jak dziecko dorasta. Być przy nim.
Wspierać go. Widzieć jak się zmienia.
Jeszcze piękniej jest, kiedy uświadomimy sobie to, że mimo tego dorastania
w każdym z nas od "małego", pozostaje małe ziarenko wiary w marzenia, które ofiarowali nam kiedyś rodzice.
Niech wierzy! pomyślałam sobie. Może kiedyś spełni się jego marzenie i kiedy będzie podróżował odwiedzi Mikołaja w Laponii? A co!

Cieszmy się mikołajkami. Oglądajmy uśmiechnięte buzie dzieci. Oby trwało to jak najdłużej, bo to piękny zwyczaj.



dwanaście lat temu


Aga

P.S.

Mojemu małemu kiedyś mikołajkowi za niedługo zacznie rosnąć prawdziwa broda...
Śpieszcie się więc mamuśki! Róbcie fotki, a potem ocierajcie łzy ;-)


poniedziałek, 3 grudnia 2012

Decoupage'owe raczkowanie

Długo zabierałam się za pierwszą rzecz, ale w końcu, w weekend postanowiłam "rozkminić" te wyklejanki.
Decoupage to nic innego jak technika ozdabiania przedmiotów z : drewna, szkła, metalu, plastiku lub ceramiki.
Klasyczny decoupage polega na przyklejeniu wyciętego wzoru z papieru lub serwetki i pokryciu go kilkoma warstwami lakieru tak, aby "wtopił" się w tło dekorowanego przedmiotu.

Zaczęłam od książki, którą dostałam na urodziny i którą polecam osobom zainteresowanym tą techniką.


Myślę, że udział w jakichś warsztatach decoupage'owych byłby dobrym pomysłem, ale ja bazowałam raczej na książce i własnej intuicji.
Uznałam, że metoda prób i błędów to najlepsza droga do sukcesu ;-)

W prezentowanej  książce znajdziecie nie tylko różne techniki zdobienia, ale przede wszystkim materiały potrzebne do tworzenia decoupagu.
Sprawdziłam więc i...
Okazuje się, że tak jak we wszystkim i tutaj można znaleźć tańsze zamienniki.



Okazało się, że efekt całkiem fajny, a jak na pierwsze klejenie obyło się bez stresu, że zmarnuję całkiem drogie materiały.
Niestety popełniłam błąd na samym początku, bo nie zrobiłam zdjęcia ławeczki przed tym zanim się za nią "zabrałam". Tego niestety cofnąć się nie da, więc przedstawiam zdjęcia już w trakcie pracy.
Ławka kupiona została w IKEA za marne grosze.
Surowe drewno - dobry materiał  do pierwszego decoupagu.

Przedmiot został na początku pomalowany białą farbą akrylową.
Pozostawiony do całkowitego wyschnięcia, a później delikatnie potraktowany kostką papieru ściernego w celu wygładzenia farby.
Tutaj też popełniłam mały błąd, ponieważ uznałam, że dobrze będzie poprzecierać brzegi deseczek.
Nie było to dobre posunięcie. Marny efekt. Ale...co tam ;-)
Zabieram się za wycinanie kwiatów z serwetek.

Na "pierwszy raz" wybrałam serwetki z dosyć dużymi motywami.

Wycinam małymi nożyczkami motywy kwiatów.

Rozdzielam warstwy serwetki. Kolorową część będę przyklejać do ławki.

Pokrywam klejem miejsce na deseczce, a później na aplikacji i zostawiam do całkowitego wchłonięcia.
Klej jest biały, ale po czasie robi się przeźroczysty.
Czekam jeden dzień.


Pokrywam całość lakierem.



Po wyschnięciu ścieram delikatnie kostką papieru
ściernego i ponownie kładę lakier.

Końcowy efekt jest taki:


Może któraś z Was bawi się tą techniką?
Chętnie nawiążę kontakt, bo wiele pracy przede mną ;-)

Pozdrawiam i zapraszam już niedługo na choinkowe ozdoby z masy solnej udekorowane przez maluszki ;-)

Aga




niedziela, 2 grudnia 2012

Ja pierniczę...

Przyszedł grudzień, więc pierwsza sobota upłynęła nam na tradycyjnym pierniczeniu...ja pierniczę, ty pierniczysz...zapraszam na fotorelację :-)
Przygotowanie ciasta, wałkowanie i wycinanie należy do "nestora rodu"

Gotowe do pieczenia

Czekają na rozgrzany piec

Serduszko już nie może się doczekać :-)

Czarna polewa

Biała polewa

Rach, ciach i już gotowe :-)

Wyglądają apetycznie?

Każdy inny, niepowtarzalny

Rano powędrują do puszek i będą czekały na Święta :-)
Chętnym służę sprawdzonym wielokrotnie przepisem, tylko spieszcie się, bo najlepsze są jak "dojrzeją" w puszce z...(tylko dla tych, które podejmą się wyzwania i upieką ;-))

Pozdrawiam już trochę świątecznie
Ania

Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...