środa, 24 października 2012


PRZYJACIELE ... jak dobrze ich mieć!

Tak sobie myślę, że moje życie wyglądałoby strasznie ponuro bez moich przyjaciół.
Bez ludzi, którym tak wiele zawdzięczam. Nie byłabym tym kim jestem gdyby nie ONI.
A wszystko zaczęło się w podstawówce (S.P. nr 7 ) gdzie w latach osiemdziesiątych zaczęła się nasza wielka przygoda - harcerstwo.
To właśnie tamte czasy ukształtowały nasze charaktery. Nauczyliśmy się odpowiedzialności oraz budowania przyjaźni, która przetrwała do dziś 
i nie zapowiada się (na całe szczęście ) by było kiedyś inaczej.
Wszyscy założyliśmy rodziny. W większości jesteśmy rodzicami. 
Każdy z nas miał na swojej drodze niejeden tor przeszkód do pokonania, ale wszyscy dali radę.
I to jest motywacją do dalszego działania. By pięknie żyć!
W dzisiejszych czasach kiedy każdy zabiegany od rana do nocy próbuje podopinać wszystkie swoje sprawy  i logując się na Facebook'u   dowiaduje się co słychać u znajomych i przyjaciół.
Dlatego my utrzymujemy naszą przyjaźń w realu ;-)
Spotykamy się, dzwonimy i dzielimy się naszymi radościami  i troskami.
Mimo tego, że nie jesteśmy rodziną nasze dzieci mają przyszywanych wujków i ciocie, z którymi mają całkiem fajne relacje.
Przeżywaliśmy razem narodziny każdego naszego dzieciaka: Konrada, Anię, Tymona i Antka. Czekamy z nadzieją, że grono się powiększy 
(Do boju Kooojakiii ;-)  )
We wrześniu tego roku wpadłam na pomysł, aby moje "este-ąte" urodziny hucznie uczcić z wszystkimi tymi ludźmi, którzy zajmują 
w moim życiu bardzo ważne miejsce.
Impreza odbyła się w stylu lat osiemdziesiątych.
6 października nasze czterdziestometrowe mieszkanie zamieniło się na jeden wieczór w domówkę z tamtych lat.
W moim lokum znalazły się piękne zasłony i firany z tamtych lat, obrusy, serwetki, szklanki w zapomnianych koszyczkach, syfon, cukiernica, a nawet łyżeczki aluminiowe i parę sztuk "porcelany" z napisem "Społem".
Wszyscy goście ubrani przebojowo przybyli w sobotę by razem ze mną świętować .
Przy muzyce Madonny, Perfectu, Lady Pank, Tiny Turner i wielu wielu innych ukazywały się nam coraz to nowsze talenty taneczne.
Jedzenie smakowało, a kolorofony migały w rytm muzyki. Piwo "Odrzut z eksportu" skończyło się bardzo szybko. Ratowała nas Żytnia.
"Szklana pogoda! Szyby niebieskie od telewizorów!" śpiewali wszyscy na cały głos.
Impreza trwała do białego rana. Goście przed wyjściem na stojąco odśpiewali Autobiografię, a policja nie zapukała do drzwi ;-)
Dziękuję Wam wszystkim za super zabawę! Mimo tego, że jeszcze nie mam konta na Facebook'u:

Lubię to !

Osobiste podziękowania:

*Mojej wspaniałej mamie za ciasta, sałatkę, leczo i wiarę w pomysł,
*Kochanej siostrze Ewelinie (vel Blondyna ) oraz szwagrowi Mariuszowi za: ciasto, goździki, papier toaletowy na sznurku oraz kiełbasę w gazecie,
*Przyjacielowi Witkowi i jego żonie Anetce za stworzenie wspaniałej playlisty przebojów oraz za użyczenie widelców,
*Basi i Robertowi za nóżki w galarecie, boski tatar i niestrudzoną cierpliwość w przedpremierowych tańcach,
*Ani i Markowi za pomysły i zaangażowanie w przygotowaniach oraz przede wszystkim za przybycie (przy okazji podziękowanie dla dziadków za opiekę nad maluchami ),
*Ani i Krystianowi za to, że mimo wszystko jesteście ze mną. Krystian gdyby nie Ty wszyscy myśleliby, że kolorofony są zepsute! Dzięki!
*Elżuni za świetną zabawę oraz specjalny przyjazd z Ustronia,
*Kojakowi za to, że mimo świeżo upieczonej funkcji potrafił uzyskać zgodę na przyjście bez małżonki, oraz dla Agi która takiej zgody udzieliła ;-),
*Kasi za to, że mimo całej rozchorowanej rodzinki  zrobiła mi przyjemność i przyszła na chwileczkę oraz Krzysiowi, który mimo zapalenia oskrzeli wyrywał się podobno z łóżka. Dziękuję Wam również za stylowe zasłony i unikatową cukiernicę!,
*Tomkowi (vel Giulietta) za super taniec i kultowy dres z kreszu,
*Oli za serwetki, zasłony, łyżeczki aluminiowe, oryginalny zeszyt z opowiadaniami z tamtych lat oraz kolorofony,
*Mai za cudne klipsy,
*Małgosi i Marzenie za płyty,śliczne szolki, szare mydło i kryształy,
*Sławkowi za specjalnie nagrane kasety magnetofonowe i tabliczkę przypominającą o tym jak ważny jest nasz Zakład Pracy,
*Cioci Małgosi za prawdziwy, przepyszny tort, którego smak od lat nie zmienił się nic a nic,
*Kasi Pankiewicz za fryzurę i makijaż,
*Sąsiadom za cierpliwość,

oraz mojemu Michałowi za wieeelką miłość i  udowadnianie całemu światu, że można żyć z taką wariatką!

Aga

Dla ciekawych foto:






oraz namiastka muzyki:

http://www.youtube.com/watch?v=aLEhh_XpJ-0









4 komentarze:

  1. Aguś, to ja dziękuję!!!
    Zabawa przednia, zdjęcia mówią same za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Foty pierwsza klasa :)szalone lata 80' te stroje, kolory, makijaż no i twarzowe fryzury :) i mnie tam nie było:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Izabel! A kiedy masz zamiar się zjawić? Pisz a zaraz coś zorganizujemy ;-)
    Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak to się stało, że dopiero dzisiaj widzę te zdjęcia (zaćmienie czy co). Uduszę Cię przy pierwszej okazji Moja Kochana Siostro.
    Blondyna

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...