niedziela, 28 października 2012

Kiedy żyjemy...


Już koniec października. Jak ten czas szybko leci. Za moment 1 listopada...
Muszę zrobić porządek na grobie. To już tyle lat od kiedy nie ma Jej z nami...
Każdy z nas pewnie ma kogoś bliskiego na cmentarzu, a jeśli nie, to jest szczęściarzem.
W każdym razie listopad to taki miesiąc w którym przynajmniej większość z nas chodzi na cmentarz częściej niż zwykle. Znowu się poryczę przy niejednym grobie.

Michał mówi, że jestem jak Urban, bo płacze z byle powodu.
Jak widzę reportaż o domu dziecka – płaczę, kiedy słyszę piosenkę, która przypomina mi dawne czasy - mam łzy w oczach, jak jestem dumna z mojego dziecka – znowu ukradkiem wycieram łzy.
Nie, żebym szlochała, ale oczy to mi się szklą.
Urban podobno płacze na telenowelach. Każdemu wolno ;-)

Wracając do tego listopada. Oprócz tego, że w tym miesiącu moja mama i Anka mają urodziny to nic wesołego się nie dzieje. Tak już jest z tym miesiącem.
Krok do Bożego Narodzenia, a tak jakoś smutno.
Wspominamy więc tych wszystkich, których znaliśmy, kochaliśmy, lubiliśmy 
i tak się zastanawiam, dlaczego zapominamy w ciągu życia jak ważni dla nas są inni.
Wiem. Znowu ten pęd.
Praca, dom, dziecko z przedszkola, zakupy, wywiadówka,lekarze...
Gdyby doba miała co najmniej 48 godzin może dałoby się radę.
Zawsze można na coś zwalić.
Tylko potem tak smutno. Kiedy stoimy nad grobem w tym dniu i podczas modlitwy wspominamy tego człowieka. Mamy nierzadko wyrzuty sumienia.

Za późno.

Trzeba pomyśleć o tym teraz.

Kiedy żyjemy...


Aga

Nie śmierć rozdziela ludzi, lecz brak miłości.”
Jim Morrison





1 komentarz:

Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...