piątek, 15 maja 2015

KOLEBKA CHIANTI CLASSICO


Mamy wrażenie, jakby z każdym dniem temperatura systematycznie wzrastała. Po 12.30, kiedy wszystko zamiera w miasteczku, włącznie z marketem, który jest zamknięty do 16.30, temperatura osiąga 30 stopni. Tylko Amerykanie wloką się zmęczeni przez środek miasta, a ci bardziej roztropni popijają Chianti w otwartej enotece. Taki upał wolimy przeczekać w domu, czytając, grając w statki, spożywając obiad, albo planując co będziemy robić wieczorem.

Kiedy rozmawialiśmy w pierwszy dzień z Andreą i spytałam, co warto zwiedzić w okolicy, kazał nam koniecznie zajrzeć do zamku Brolio. Zamek znajduje się 8 km od Gaiole, więc nadaje się świetnie na dzisiejszy leniwy dzień.
alejka cedrowa do zamku
Po szesnastej zamykamy za sobą drzwi mieszkania i usadawiamy się w samochodzie. Krętą dróżką podjeżdżamy mozolnie pod górę. Parkujemy tuż obok dużej cantiny (gdzie kończąc wycieczkę raczymy się kieliszkiem wina), należącej do rodziny Ricasoli, właścicieli zamku Brolio. Przekraczamy misternie zdobioną bramę i podążając wysadzaną cyprysami aleją, po kilkunastu minutach docieramy pod masywne, wysokie na 14 metrów mury obronne, okalające cały zamek. Koszt biletu bez zwiedzania wnętrz wynosi 5 Euro.
Mury obronne
Początkowy, romański styl zamku zmieniał się wraz z burzliwymi dziejami tej okolicy. Położenie między Florencją i Sienią i ich wzajemna rywalizacja nie gwarantowała spokoju. Zamek był kilkakrotnie przebudowywany i wzmacniany. Obecnie stanowi mieszaninę stylów z najmłodszą neogotycką częścią dobudowaną w latach 60 XIX wieku.
jedna z wież zamku Brolio
Już same wejście na teren posiadłości jest przeżyciem dla Ani. Drzwi wejściowe fortecy otwierają się przed nami automatycznie gdy tylko przed nimi stajemy. Pokonujemy kolejne metry żwirowej drogi, aby dotrzeć do malutkiego dziedzińca z rodzinną kapliczką. Wchodzimy do środku, oglądamy freski i tuż za ołtarzem odkrywamy schody na dół - do krypt. Są tu groby członków rodziny Ricasoli, która zamieszkuje ten zamek od XII wieku. Jest tu ponuro.
kapliczka rodziny Ricasoli
Jednym z najbardziej zasłużonych przedstawicieli rodu był baron Bettino Ricasoli, który po koniec XIX wieku był dwukrotnie premierem Włoch. Był wszechstronnie wykształconym i sprawnym człowiekiem interesu. Nie bał się wyzwań. Odbudował rodzinny biznes. Zaczął modyfikować dotychczasowe receptury wina Chianti (kianti), tworząc podwaliny pod Chianti Classico. Głównym składnikiem przez niego zastosowanym były winogrona szczepu Sangiovese (70%). Aby zmiękczyć smak, dodał łagodniejsze szeczepy Canaiolo (15%) i białej Malvasii (15%). Ta mieszanka z mniejszymi lub większymi zmianami jest stosowana do dziś jeżeli chodzi o Chianti Classico.
wejście na dziedziniec
Chianti to najbardziej rozpoznawalny region winiarski we Włoszech, który mocno się poszerzył obszarowo w latach 60-tych, ale wina najbardziej cenione jeżeli chodzi o jakość to te, reprezentujące apelację DOCG Chianti Classico (obejmujące historyczny okręg Chianti – czyli wzgórza między Florencją, a Sieną). Chianti to zawsze wino czerwone, a te najlepsze opatrzone są na szyjce znaczkiem czarnego koguta i symbolem DOCG.

tylna część zamku

Obecnie zamek zamieszkuje 32 baron Ricasoli. Co zrozumiałe, jego prywatne apartamenty nie są udostępnione do zwiedzania. Spacerując ścieżką wokół murów, podziwiamy malownicze wzgórza, ale i zerkamy na prywatny dziedziniec rodziny, gdzie króluje ogromna trampolina ukryta w cieniu ogromnego drzewa, a na ziemi leżą liczne dziecięce zabawki.

widoki z murów zamkowych


Najbardziej niesamowitą częścią zamku jest rozległy park z ogrodem. Anka wyszukuje tajne przejścia i schody. To dla niej istny raj. Spędzamy tu wiele czasu, bawiąc się z nią w chowanego i ganiając między drzewami.

1 komentarz:

  1. Super relacje i zdjęcia! Ściskamy �� mecenasy

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...