Wstajemy wcześniej i
wyciągamy czym prędzej nasze rowery ze schowka. Pamiętają lepsze
czasy, ale posiadają bagażnik, na którym Ania może siedzieć i
spory koszyk na zakupy. Zjeżdżamy ze zbocza i w kilka chwil
jesteśmy przy sklepie.
|
Nasze śniadanko |
Wybieramy kilka
podstawowych produktów i spoglądamy z ciekawością na sery. Jest
pecorino – czyli ser produkowany wyłącznie z mleka owcy (pecora –
owca). Można go spożywać w różnych stadiach dojrzewania, lecz
nigdy przed upływem ośmiu miesięcy. Wybieramy 2 rodzaje. Kupujemy
też chleb. Ma twardą, przypieczoną skórkę i nie jest solony. Do
tego nie może zabraknąć oliwek i suszonych pomidorów. W pobliskim
sklepie próbujemy miejscowych wędlin. Wybieramy salami i szynkę
parmeńską. Teraz możemy zjeść śniadanie na naszym tarasie.
|
Salami i prosciutto |
Dzisiaj wybieramy się
na rekonesans okolicy. W regionie Chianti występuje kilkadziesiąt
zamków, rezydencji i opactw. Wszystko w zasięgu kilku kilometrów.
Wspinamy się do góry i wąską dróżką podążamy w kierunku XI
wiecznego zamku Vertine i kościółka św Bartłomieja. Okazuje się,
że zamek jest zamknięty, ale wokół zamku jest malusieńka osada.
|
Przy wejściu do zamku Vertine |
Większość budynków wybudowana jest w tym samym okresie co zamek.
Obchodzimy wąskimi brukowanymi uliczkami zupełnie opustoszałe mini
miasteczko i dochodzimy do kościółka św Bartłomieja. Fasada
odnowiona w latach dwudziestych prezentuje się urokliwie.
Przysiadamy na chwilę i raczymy się wodą ze źródełka.
|
stare urokliwe dachówki |
|
kościół św. Bartłomieja |
Postanawiamy przejść szlakiem pokazanym na mapie do kolejnego zamku
na trasie. Nie jest to jednak takie proste. Oznaczeń praktycznie
brak. Pakujemy się nieostrożnie w pole winorośli i przejścia nie
znajduje. Wracamy do punktu wyjścia i wybieramy inną trasę.
Zamiast do zamku wędrujemy dróżką do opactwa San Donato in
Perano. Droga jest malownicza, acz długa.
|
wszechobecny kogut (gallo nero) |
|
czasami Anka już nie daje rady |
Po drodze napotykamy
kilka razy na symbol koguta. Później doczytaliśmy, że galo nero
(czarny kogut) to był emblemat Ligii Chianti, czyli militarnego
przymierza, ustanowionego przez Florencję, aby przeciwstawić się
militarnej potędze Sieny. Obejmowała swoim zasięgiem trzy
miejscowości: Gaiole, Radda i Castellina in Chianti. Kiedy Siena
straciła na znaczeniu, przymierze nie miało dłużej sensu
istnienia i zostało rozwiązane. Obecnie czarny kogut jest używany
przez konsorcjum produkcji wina w Toskanii jako rynkowy symbol
Chianti Classico. (do win wrócę w kolejnym wpisie)
|
Gallo nero w Gaiole in Chainti (800 kg i ponad 2000 piór) |
Kiedy dochodzimy do
opactwa jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi. Opactwo jest
zamknięte, więc oglądamy jedynie ogrody. Przysiadamy na wielkich
kamiennych stołach, Okazuje się, że to wyposażenie malutkiej
tratorri, która jest wystawiona na sprzedaż. Chętni byśmy kupili
to piękne miejsce, tylko funduszy brakuje.
|
opactwo San Donato in Perano |
|
widoki po drodze
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz