relacja z niedziela 12.05.2013
Painted Hills |
Dzisiaj wybieramy się na wycieczkę do
John Day Fossil Beds National Monument, który znajduje się około
90 mil od Prairie City. Park zajmuje powierzchnię 57 km2.
Pod koniec XIX wieku naukowiec Thomas Condon odkrył na tym terenie
skamieniałości ssaków i roślin żyjących miliony lat temu co
dało początek badaniom na szerszą skalę. Działalność naukowców
zaowocowała uznaniem tego miejsca w późniejszym czasie za Pomnik
Narodowy.
Muszę zrobić jeszcze jedno zdjęcie! |
Ekipa razem |
33 miliony lat temu lawa, a później
popioły wulkaniczne pokryły ziemię w tym rejonie. Z jednej strony
wybuchy wulkanów były bezlitosne dla ówczesnej flory i fauny, z
drugiej jednak szczątki roślin i zwierząt w postaci skamielin były
w stanie przetrwać pod popiołami przez miliony lat i to w dobrym
stanie. Warstwy minerałów takich jak glin, krzem, żelazo, mangan,
magnez, wodór, fosfor, potas, wapń i sód są odpowiedzialne za
tęczowe barwy skał. Kolory są wyraźnie widoczne, gdyż wzgórza
są nieporośnięte praktycznie żadnymi roślinami. Roślinność
nie rozwinęła się tu ze względu na wysoką absorpcję wody i
gęstość minerałów.
Park podzielony jest na 3 sekcje.
Wybieramy najbardziej fotogeniczną część parku: Painted Hills. Im
bliżej celu jesteśmy, tym bardziej temperatura rośnie. Występuje
tu klimat półpustynny. Pada jedynie zimą. Wzgórza zachwycają
kolorami. Aksamitne pasy czerwieni, zieleni, brązu i czerni
przeplatają się tworząc magiczną scenerię.
Ruszamy na szlak. Jeszcze nie wiemy co nas czeka |
Bardzo nam się tutaj podoba. Wchodzimy
na szlak widokowy, prowadzący wzdłuż wzgórza na szczyt.
Temperatura rośnie niemiłosiernie. Gdy jesteśmy na końcu szlaku
Ania zaczyna słaniać się na nogach i odmawia współpracy. Mamy
mało wody. Szybko schodzimy na dół. Pomarańcze i woda orzeźwia
nas i wracamy do żywych.
Ania jest zmęczona |
Dzisiaj obchodzony jest dzień matki.
Jest to święto popularne i obchodzone w Ameryce z wielką pompą.
Święto jest ruchome i zawsze przypada w niedzielę. Judy została
dzisiaj obdarowana czasem. Co to znaczy? Jej synowie i mąż oddali
jej po 2 godziny swojej pracy. W tym czasie wykonali prace porządkowe
w domu np. naprawa spryskiwaczy czy kapiący kran. Na co dzień,
zbyt zajęci zajmowaniem się bydłem nie mają czasu na tego typu
prace i utrzymanie domu w porządku pozostaje na głowie kapitana,
jak nazywana jest Judy.
Niedziela nie różni się tutaj niczym
specjalnym od pozostałych dni. Praca i praca. Wszystko kręci się
wokół krów. Chwila relaksu. Daję Allenowi nasze polskie krówki.
Mówię mu, że to kowbojskie cukierki. Śmieje się i próbuje z
ochotą.
Wnuki Judy mają swoje kucyki.
Próbujemy namówić Anię, aby spróbowała usiąść na koniku. Nie
da się przekonać. Karmi je tylko marchewką, ale usiąść nie
chce. Kowboja to z niej nie zrobimy. Z przyjemnością natomiast bawi
się z jedną z dziewczynek. Bariera językowa wydaje się im nie
przeszkadzać. Siedzą na dywanie i układają klocki. Miło
popatrzeć.
Kolejny zachód słońca nad Strawberry Mts. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz