Seattle - Widok z Kerry Park |
Dzień zaczynamy powoli. Jestem
przeziębiona i nie czuję się najlepiej. Po lekkiej przekąsce,
Francine zabiera nas na amerykańskie śniadanie. Będzie ona naszym
prywatnym przewodnikiem po szmaragdowym mieście (przydomek wziął
się od koloru Oceanu). Mamy jak zwykle szczęście z pogodą. Jest
ciepło i słonecznie – to bardzo nietypowe dla miasta, które
zazwyczaj jest spowite w gęstych chmurach. Parkujemy w centrum i
spacerkiem idziemy w stronę Space Needle (kosmiczna iglica). Jest to
największa atrakcja Seattle, ale też najbardziej komercyjna. Na
szczęście to jeszcze nie sezon, więc nie ma tłumu turystów.
Przed wejściem do windy stoi kobieta z aparatem i robi pamiątkowe
zdjęcia. Kiedy wsiadamy do windy i drzwi się zamykają, chłopak z
obsługi zaczyna trejkotać z zawrotną szybkością. Space Needle
został wybudowany z okazji światowych targów w 1962. Wieża ma 182
metry i przez jakiś czas była najwyższym budynkiem w mieście.
Mija 41 sekund i jesteśmy na tarasie widokowym. Widać całe miasto
w pełnej krasie.
Widok ze Space Needle |
- Nie tak to wyglądało w filmie „Bezsenność w Seattle” - wzdycha cicho Ela
- Te sceny kręcili w restauracji poniżej. A poza tym od czasów tego filmu wiele się zmieniło – stwierdza Francine.
Ania dzisiaj fotografuje. Podobają jej się kwiatki na butach dziewczynki
Obchodzimy dookoła wieżę. W pewnym
momencie słyszymy polski głos:
- Dzień dobry. Też jestem z Polski – krzyczy koło nas młody chłopak – zauważyłem polską flagę na twoim rękawie – wskazuje na koszulkę Witka.
- Jestem tu w interesach, zaraz jadę na lotnisko i wracam do Polski – dodaje. Przedstawia nam swoją towarzyszkę Amerykankę i chwilę gaworzymy.
Francine stwierdza, że Polacy są jak
mafia – wszędzie ich można spotkać – i zaczyna się śmiać.
Mamy już wracać, kiedy Francine wpada
na pomysł.
Restauracja w spodku |
- Chcecie zobaczyć restaurację?
- Jasne, że chcemy. A możemy tam wejść? - pytam
Francine macha tylko ręką i schodzimy
schodami na dół. Piętro niżej znajduje się wytworna restauracja.
Cała część jadalna znajduje się na pierścieniu, który się
obraca o 360 stopni. Wszystkie ściany są szklane, więc jedząc ma
się wspaniały, zmieniający się widok na całe miasto. Kelnerka
pozwala nam obejść całą restaurację. Stoliki nie są za wytworne, ale jedzenie podobno z wyższej półki. Zastanawiam się tylko, czy aby skorzystać z restauracji
trzeba zapłacić osobno za wjazd.
Pod podstawą Kosmicznej Iglicy
znajduje się przeszklona hala wystawiennicza. Obecnie znajdują się
tu szklane rzeźby cenionego amerykańskiego artysty Dale Chichuly.
Artysta od wielu lat tworzy monumentalne instalacje ze szkła.
Intensywne kolory i poskręcane, spiralne kształty tworzą bajkowy
świat, który chce się oglądać godzinami. Artysta jest świetnym
obserwatorem. Znajduje inspiracje niemal wszędzie. Fascynują go
rośliny i morze, koce i kosze Indian Navajo, japońska sztuka
Ikebana i wiele innych rzeczy które spotyka podczas swoim
rozlicznych podróży. Przez wiele lat kształcił się i zdobywał
kolejne tytuły naukowe, wykładał na uczelni, którą zresztą sam
stworzył, współpracował z wieloma artystami i wykreował własny,
niepowtarzalny styl, podziwiany przez ludzi na całym świecie. Gdy w
1996 roku, w wyniku wypadku samochodowego traci wzrok w lewym oku
nie poddaje się i pomimo że musi zrezygnować z dmuchania szkła
(gdyż wymaga to świetnego wyczucia przestrzeni) dalej projektuje i
maluje oraz tworzy niepowtarzalne instalacje z pomocą zespołu
artystów. Jestem pod ogromnym wrażeniem tych prac. Chętnie
kupiłabym którąś z rzeźb, choćby najmniejszą, gdybym miała
na zbyciu 7 czy 8 tys dolarów. Kto wie, może kiedyś:)
Szklany las |
Szklany sufit |
Szklany sufit w przybliżeniu |
Lampa ze szkła |
szklana instalacja |
Ania ma dość muzeów. Witek zostaje z
nią w parku. Mają swój mały projekt do wykonania. Nagrywają
filmiki i robią zdjęcia. Ania jest reżyserem i scenarzystą. Witek
aktorem.
Strzelista rzeźba z instrumentów |
Ela, ja i Francine odwiedzamy EMP
(Experience Music Project) – prywatne muzeum ufundowane przez
współzałożyciela Microsoftu Paula Allena w 2000 roku. Sam budynek
został zaprojektowany przez architekta światowej sławy Franka O.
Gehrego. Futurystyczna bryła nie od razu zyskała uznanie w oczach
mieszkańców Seattle. Budziła wiele kontrowersji. Paul Allen jest
wielbicielem talentu Jimmiego Hendrixa, poświęca mu wiele miejsca w
przestrzeni muzealnej. Ogromna statua wykonana z instrumentów,
głównie gitar wita każdego zwiedzającego.
W muzeum można
podziwiać gitary Jimmiego, jego osobiste przedmioty. Muzyka gitarowa
otacza nas przez cały czas. W Seattle powstał grunge (gatunek
muzyczny). Można spędzić cały dzień oglądając pamiątki o
najbardziej wpływowym zespole tego gatunku Nirvanie. Kasety
magnetofonowe, listy z rysunkami Curta Cobaina, filmy dokumentalne o
zespole, okładki płyt i zdjęcia archiwalne – to wszystko dla
fanów Nirvany.
Zaciekawia mnie wystawa poświęcona
kurtkom skórzanym. Na zdjęciach może podziwiać wiele gwiazd w
różnorodnych skórzanych wdziankach. Znajduję tu mojego ulubieńca
Hugh Laurie w skórzanej czarno czerwonej kurtce w kadrze jednego z
odcinków serialu Dr. House.
Wystawa skórzanych kurtek |
Nowoczesne muzeum wykorzystuje wiele
innowacyjnych technologii np. największy ekran LED-owy na świecie,
studia nagraniowe i laboratoria muzyczne, gdzie można spróbować
gry na różnych instrumentach, poeksperymentować z dźwiękami i
nagrać się. Pozostała część muzeum jest poświęcona
sci-fiction i horrorom. Można podziwiać rekwizyty z planów
filmowych i spróbować postraszyć się nawzajem..
Ela na motorze w EMP |
Pamiętacie budki fotograficzne, gdzie
można zrobić sobie serię głupich zdjęć. Znajdujemy taką budkę,
to budka krzyku. Siedząca w środku kobieta krzyczy, ma nienaturalny
grymas na twarzy. Na ścianach można zobaczyć powiększone zdjęcia
krzyczących ludzi. Oczyszczające doświadczenie.
To nie koniec atrakcji na dzisiaj.
Odwiedzamy jeden z najstarszych lokali fast-food w Seattle, gdzie
jemy pyszne hamburgery i frytki, a na deser shake i lody. Dick's to
lokal powstały w latach 50-tych. Menu jest bardzo ograniczone, ale
wszystko jest świeże i tanie. Burger de Luxe kosztuje zaledwie
2,70$. Zdaje się, że zjadłam najlepszego hamburgera w swoim życiu.
jachty i łódki czekają w zamkniętej śluzie na wyrównanie poziomu wody |
Ballard Locks |
Opuszczamy centrum i w drodze powrotnej
odwiedzamy park i słynne Ballard Locks (śluzy) Obserwujemy statki,
które w zamkniętych śluzach czekają na wyrównanie poziomu wody,
aby przepłynąć z zatoki Puget do jeziora Lake Union i Washington.
W małym obserwatorium można oglądać migracje łososi i innych
ryb.
Zachód słońca w zatoce |
Zachód słońca spotyka nas na plaży.
Robię kilka pamiątkowych zdjęć i wracamy do domu.
Ania cały dzień robi zdjęcia. Zachwycone tym faktem Amerykanki robią jej zdjęcie, kiedy ona robi zdjęcie im. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz