piątek, 10 maja 2013

IMPERIUM NIKE

relacja z środa 1.05.2013

Stacey i Chris to przedstawiciele tzw. klasy średniej. Oboje pracują w firmie Nike. W Beaver, kilka mil od Portland znajduje się światowa siedziba tej firmy. To tutaj zapadają najważniejsze decyzje, podpisywane są milionowe kontrakty. Nike sponsorował Michaela Jordana, Tiger Woodsa, Andre Agassi i wielu innych znanych sportowców. Chris pracuje jako menadżer produktu, a Stacey jako asystentka dyrektora ds materiałów. Pomimo że niemal cała produkcja została przeniesiona do Chin, Indii lub Bangladeszu w Beaver powstają nowe projekty, a sportowcy pracują ramię w ramię z projektantami, aby produkty były nie tylko estetyczne ale i praktyczne.

Stacey spytała nas wczoraj czy nie chcemy zwiedzić kampusu firmy. Spytała też czy nie chcemy skorzystać z okazji i zrobić zakupy w sklepie firmowym. Każdy pracownik ma wolny wstęp do sklepu pracowniczego, w którym wszystkie ceny są obniżone o połowę. Dodatkowo każdy z nich może zaprosić 6 osób rocznie na zakupy do sklepu.
Plan campusu

Bardzo cieszymy się z tej propozycji i oczywiście z niej korzystamy. Wyjeżdżamy około 10.30 unikając w tej sposób porannych korków. Dojazd do pracy zajmuje Stacey około 1,5 godziny rano i tyle samo wieczorem. Kampus jest ogromny i zajmuje około 7km2. W 18 budynkach pracuje 5000 pracowników. Wszystkie budynki znajdują się dookoła jeziora Nike. Ogrody i drzewa dają ukojenie w gorące dni, a ponad dwieście dróżek łączy ze sobą poszczególne budynki.

Zaczynamy naszą przygodę nie w samym kampusie, ale w sąsiadującej z kampusem części, gdzie znajduje się sklep. Musimy przedstawić swoje paszporty w recepcji, przechodzimy rejestrację i w ten sposób Chris traci swoje trzy karty wstępu dla gości. Stacey podkreśla, że za te wejściówki niektórzy Amerykanie oddaliby duszę. Czujemy się jak VIP-y. Charakterystyczne logo na ścianie zaprasza do wejścia. Hala wypełniona jest wieszakami z ubraniami. Dresy, spodnie, koszulki, głębiej regały z butami. 
Witek już nieco wystraszony, ale na razie nic nie mówi. Przymierzamy buty i Ania znajduje dla siebie śliczne różowe sandałki, a Witek buty do biegania. Jest zadowolony. Witek znajduje dla mnie buty o intrygującym designie, ale ich nie kupuję. Po pierwsze Witek uświadamia mi, że jesteśmy w dziale męskim, a po drugie buty są o rozmiar za duże. Przy kasie Witkowi mina nieco rzednie, ale mężnie wypina pierś i wyciąga kartę kredytową. Sprawunki w bagażniku, a Stacey siada za kierownicę. Jedziemy na przeciwną stronę drogi na teren kampusu. Rzędy parkingów uwydatniają kto jest kim w firmie. Bliżej wejścia miejsca zarezerwowane dla szefów, dalej dla co ważniejszych pracowników. W końcu niemal na końcu parkingu wypatrujemy wolne miejsce i parkujemy.

Budynki campusa nad jeziorem Nike
Firma Nike istnieje od początku lat 70-tych, ale kampus został otwarty dopiero w 1980 roku i rozrastał się wraz z rozwojem firmy. Siedziba została wybudowana na wzór kampusu studenckiego, aby panowała tu luźna atmosfera, duch rywalizacji, co miałoby prowadzić do wybuchu kreatywnych pomysłów. Stacey wskazuje nam pierwszy budynek. To Child Development Center czyli przedszkole pracownicze. 248 dzieci w wieku od 6 tygodni do 5 lat przebywa tu pod profesjonalną opieką, umożliwiając rodzicom spokojną pracę. Po prawej stronie przeszklony niski budynek. To tutaj znajduje się stołówka pracownicza. Stoliki w środku i na zewnątrz, można zjeść lunch lub śniadanie, jest punkt z kawą i napojami. W drugiej części budynku centrum innowacji. Tutaj naukowcy eksperymentują z nowymi produktami, projektują i bawią się nowoczesnymi technologiami.

W centrum Tiger Woodsa
Większa część budynków jest poświęcona poszczególnym sportowcom. Lobby to nie takie małe sale pamięci, ukazujące największe osiągnięcia danego sportowca, jego nagrody, przedmioty osobiste. W centrum Michaela Jordana można zobaczyć w gablocie jego pierwsze buty Nike, w centrum Tiger Woodsa jest jego pierwszy kij golfowy. 

Zdjęcie zbiorowe
Stacey i Chris
Na ścianach są ogromne zdjęcia bohatera. Centra te stanowią małe sanktuaria sportowców. Gdy dany sportowiec przyjeżdża do kampusu, aby popracować nad danym produktem, lub po prostu odpocząć, ma się czuć jak w domu, nie molestowany przez fanów. Na poszczególnych piętrach znajdują się najnowocześniejsze sale gimnastyczne, aerobowe, siłownie. W dwóch ogromnych centrach sportowych znajduje się kilka siłowni, ścianka wspinaczkowa, pełnowymiarowy basen, boisko do koszykówki. A pomiędzy tymi udogodnieniami poukrywane znajdują się małe salki konferencyjne, 2 duże aule, bufety itd. Jesteśmy coraz bardziej pod wrażeniem organizacji. Witek kiwa tylko głową i porównuje ten kompleks do utopijnego miasteczka lub sekty. Stacey i Chris uwielbiają pracować dla Nika. Mogą korzystać za wszystkich udogodnień za niewielką roczną opłatą członkowską.

  • Stacey – czy musisz ubierać się elegancko do pracy? - to moje pierwsze pytanie, gdy patrzę na uśmiechniętych, luźno ubranych młodych ludzi, przechadzających się alejkami lub siedzącymi przy stolikach ze swoimi laptopami i notatkami.
  • Jasne, że nie muszę. Tak długo jak noszę ubrania z logo Nike, mogę chodzić w czym chcę.
Tak Phil Knight sprzedawał pierwsze buty Nike
To wydaje mi się być cudowną perspektywą. Spoglądam na drugą stronę jeziora, a tam pod parasolkami pracownicy sączą napoje chłodzące, nie rzadko wino, piwo. Chris, który dołącza do nas na lunch widzi moje zdziwienie i dopowiada, że w Nike można pić alkohol w godzinach pracy.
  • Sam mam pełną lodówkę piwa w biurze. Luźna atmosfera – to jest to na co stawia firma. Każdy ma się tu czuć tak dobrze, że nie będzie chciał wracać do domu.
  • Ile godzin pracujesz dziennie? - pytam Stacey
  • około 9 – 10 godzin – odpowiada.
Hala sportowa - Witek i Chris grają 1 na 1
System pracy jest wyraźnie zadaniowy. Nie liczy się czas pracy, ale efekt.
Chris ma dzisiaj trochę pracy, kilka spotkań biznesowych np. partyjka golfa z dyrektorami. Kilka telefonów i okazuje się, że jedno ze spotkań jest odwołane więc zostaje z nami. Oprowadza nas po poszczególnych pomieszczaniach kolejnego sportowego centrum, wchodzimy na siłownię i salę ćwiczeń. Zwiedzamy nawet szatnie, aulę dla najważniejszych gości. 

Statua Nolana Ryana
konstrukcja jest ciekawa
Intryguje nas statua Nolana Ryana, znanego bejsbolisty, który wpłynął na rozwój firmy Nike. Pomnik został odsłonięty w 1992 roku w budynku poświęconym właśnie jemu. Koledzy kolokwialnie rzecz biorąc ukradli mu wiele osobistych rzeczy z jego domu, ale ogromna masa wydawałoby się przypadkowych rzeczy stworzyła unikalną rzeźbę oddającą hołd sportowcowi. Gdy dochodzimy do ścianki wspinaczkowej
Witek daje radę
Witek patrzy z podziwem na ścianę i spogląda w górę. Chris podchodzi do pracownika i rozmawia z nim, na chwilę znika i wraca z kartą członkowską. Pracownik przynosi sprzęt, buty wspinaczkowe i podchodzi do Witka. Chris chce zobaczyć Witka w akcji. Specjalnie zapisał się do klubu, aby Witek mógł się powspinać. Witek świetnie daje sobie rady i staje się naszą nową gwiazdą.

Wchodzimy jeszcze do małego muzeum. Chris opowiada nam o początkach firmy. Jak zwykle były one skromne. Bill Bowerman był trenerem drużyny biegaczy na Uniwersytecie oregońskim. Był on bardzo zaangażowany w udoskonalanie butów, aby biegacze mogli osiągać lepsze wyniki. Eksperymentował z podeszwami. Phil Knight był studentem na kierunku business, jednocześnie trenował pod okiem trenera Bowermana. 

na siłowni
Phil w ramach zajęć z przedsiębiorczości napisał pracę teoretyczną o wprowadzeniu nowych, tanich butów sportowych importowanych z Japonii, które rozbiłyby dominującą pozycję niemieckich produktów. Teraz nadchodzi najważniejsza część: Knight postanowił wprowadzić teorię w życie. W czasie wizyty w Japonii znalazł on sposób na spotkanie się z szefem firmy

Jedna z sal do ćwiczeń
Onitsuka, która produkowała buty do biegania. Opowiedział mu że ma firmę o nazwie Blue Ribbon Sports i chce sprzedawać jego buty. Wynegocjował kontrakt z Japończykami i już wkrótce nowe buty o nazwie Tiger (tygrys) były sprzedawane na zachodnim wybrzeżu. Knight woził osobiście buty swoim busem. Propagował je na wszelkiego rodzaju imprezach biegowych i na kampusach studenckich. Wysłał nowe buty do swojego byłego trenera. Temu spodobał się pomysł i zaproponował swojemu wychowankowi współpracę. Obaj zainwestowali po 500$ i założyli firmę. W 1971 roku postanowili stworzyć swoją własną markę. Młoda studentka grafiki Carolyn Davidson projektuje logo w postaci słynnej już łyżwy. Logo nie podoba się Knightowi, ale w końcu aprobuje projekt i płaci graficzce 35$. Pierwszy pracownik nowej firmy zasugerował zmianę nazwy na Nike (bogini zwycięstwa). Chociaż i ta propozycja nie podobała się początkowo szefom, zgodzili się, gdyż nic lepszego nie przyszło im do głowy. Bowerman dalej eksperymentował z gumową podeszwą co zaowocowało „księżycowymi butami”, które szybko odniosły sukces.

Zdjęcie z Ronaldini
Jesteśmy pod wrażeniem firmy i jej umiejętnością „zaczarowania pracowników”, którzy wydają się być bardzo przywiązani do pracy w Nike. Zdaje się, że marzeniem wielu byłaby praca dla tego sportowego kolosa.
Hamburgery na kolację
  • Wracamy ze Stacey do domu, Chris śpieszy się na spotkanie. Na życzenie Witka Stacey robi typowy amerykański posiłek: hamburgery z grilla. Wychodzimy na taras i delektujemy się bułką z wołowiną i sałatką. Odwiedza nas też Bill, mój stary znajomy, którego nie widziałam prawie 5 lat. Cudownie siedzieć na tarasie, sączyć zimne drinki i rozprawiać o starych czasach.  
U Stacey na tarasie

Pies Stacey - z pomalowanymi pazurami 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

NOWE ŻYCIE SZACHOWNICY

Jaskinia Szachownica Fundacja Speleologia Polska angażuje się w wiele pożytecznych projektów. Jednym z nich jest dokumentacja jaskini...